Zastanawialiście się kiedyś, jak wygląda dzień pracującej mamy ?
Jeśli nie, to już Wam przedstawiam cały Nasz wspólny dzień.
Praca zawodowa niestety nie zwalnia z obowiązków domowych. Jak więc pogodzić wszystko i nie zawalić jako matka, bo to najważniejsza w życiu misja, a przy okazji nie paść na twarz? Jeśli się zastanawialiście, jak wygląda nasz dzień, kiedy znajduję czas na cokolwiek innego niż tylko życie rodzinne, to koniecznie przeczytajcie!
Zazwyczaj wcześniej wieczorem planuję nasz kolejny dzień. Jak będzie wyglądało śniadanie małego, co zjemy na obiad, co do posprzątania, kto zajmie się Calvim, gdy my będziemy w pracy ( choć rzadko pojawia się ten problem ), czasem trzeba się wybrać na jakieś zakupy, a o zakupach z Calvinem możemy zapomnieć - nie wykonalne.
Ważna jest organizacja, choć przy dziecku lepiej za dużo nie planować. Przetestowane na własnej skórze. :)
Pobudka godzina 5:55, 6:00 bądź 6:40 . Są to stałe godziny małego, nie ma zmiłuj trzeba wstać. Bardzo szybka toaleta. Ubieranie malucha w tempie błyskawicznym. Mały siada w swoim krzesełku do karmienia i ogląda bajki, a ja w spokoju szykuję mu śniadanie. Chociaż coś można zrobić na spokojnie - sukces!
Średnio do godziny 10 robimy wszystko razem czyt. wkładamy naczynia do zmywarki, ładujemy pralkę, składamy pranie z dnia poprzedniego, odurzamy mieszkanie, szykujemy rzeczy do wyjścia, prasujemy, a nawet czeszemy sobie włosy na wzajem! Złoty facet mi rośnie :)
Tak zlatuje nam pierwsza część dnia. Mały około 10 idzie na drzemkę. Zazwyczaj trwającą około 2 godzin. Jeśli obudzi się po godzinie snu, to cały dzień zamienia w piekło. I nic nie się z tym zrobić, bo dalej spać nie pójdzie.. Pozostaje tylko uzbrojenie się w cierpliwość i przeczekanie do godziny 19, gdy pójdzie na białą salę. Żeby było ciekawiej, czasem i godzina 19 nie jest wystarczającą porą do snu, więc ' pada ' - dosłownie o godzinie 22, leżąc na naszym łóżku. Pytanie tylko, kto pierwszy zasypia: on czy rodzice ? :D
Gdy zaśnie o 10, ja wtedy włączam 5 bieg i robię wszystko, co nie jest jeszcze zrobione, zaczynając od wypicia kawy! Staram się zrobić wszystko dnia poprzedniego, by choć raz w tygodniu mieć te 2 godziny wolnego, gdy on śpi. Niestety nie zawsze Nam to wychodzi. A gdy już wyjdzie, to siadam wtedy z książką i kawą, piszę post, albo zwyczajnie idę spać z Nim.
Pobudka po drzemce około 12, czas na jakąś przekąskę i wspólną zabawę. Wyciągamy książki, klocki, tańczymy, przytulamy się. Tak wspólnie do godziny 13:30 się integrujemy, a później urządzam maraton po domu i szykuję się do pracy. Obiad jedzony w biegu, ale grunt, że nie lecę z pustym żołądkiem.
Serce się łamie, że tak mało czasu mamy na zabawę, ale na szczęście jest jeszcze tata, który spełnia się w roli ojca znakomicie oraz niezastąpiona baba.
O 14:30 żegnam się z moimi chłopakami, czas na zmianę służby, lecę do pracy. Godziny w pracy mijają mi w tempie błyskawicznym, no chyba, że snuję się po aptece, bo nie ma nic do roboty, a ludzi brak. Kiedy patrzę na zegarek, często nie dowierzam, że to już czas do domu. Ledwo, co zapomniałam o tamtejszych obowiązkach, a tu znowu muszę do nich wrócić. Uwierzcie mi - matka w pracy odpoczywa.
Odrywa się od codzienności i nie jest tylko kurą domową. :)
Jeśli chcę się z kimś spotkać, pozostaje mi jedynie do wykorzystania czas po skończonej pracy. Jeśli nie mam żadnych planów wracam do domu około 19:30. Mały zazwyczaj jest już po kąpieli i po kolacji, choć czasem da im tak w kość, że nic nie jest zrobione :D
Jeszcze piękniej się wraca do domu, gdy wiem, że już sobie słodko śpi. Czasem mu się zdarza!
Czas na posprzątanie zabawek, ogarniecie z lekka kuchni. Zaplanowanie kolejnego dnia.
Jedyna forma relaksu jest prysznic, ewentualnie książka, a później zostaje tylko wczołganie się do łóżka.
Oboje czasem nie mamy siły, by ze sobą porozmawiać. Obgadać co ciekawego zrobimy w weekend ( jeśli oczywiście mamy wolne od szkół, zazwyczaj się mijamy, więc rzadko kiedy udaje nam się spędzić go razem, dlatego przydałoby się Nam milion takich majówek, jak tegoroczna! ), co trzeba kupić, nie wspomnę o randkach, czy baletach ;p Niestety nie mamy zbyt wiele czasu dla siebie, ale staramy się go jak najwięcej wygospodarować. Z odsieczą przychodzi ukochana teściowa. Co my byśmy bez Niej zrobili? Skazani tylko na dom. Ufff, na szczęście tak nie jest!
Rzecz jasna - nie każdy dzień jest identyczny.
Ja czuję się spełniona, jako mama pozostając aktywna zawodowo.
Czasem jest Nam ciężko, ale radzimy sobie, działamy dalej, spełniamy się i swoje marzenia.
A Wy Mamy - jak radzicie sobie ? :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz