Dwa tygodnie szukałam chwili wolnego, by usiąść i napisać kolejna notkę. W końcu ta chwila nadeszła!
Aktualnie wszyscy chorzy, a przy chorym dziecku totalny brak czasu, zero snu. Nie pamiętam jak to jest przespać godzinę.Chłopaki złapały anginę, a mnie meczy grypa.Ale powiem Wam jedno!
Mimo wszystko jesteśmy szczęśliwi!
Jestem spełniona kobietą- matką. Mam kochającego partnera. Mam cudownego synka. Mam dom przepełniony miłością i uśmiechem. Mam wszystko, czego potrzebuje. Do 100% szczęścia brakuje mi tylko obrączki na palcu i zmiany nazwiska, ale wszystko przyjdzie w swoim czasie! Każdego dnia staram się cieszyć z tego co mam, co osiągnęłam. Patrze na Moich chłopaków i jestem z siebie dumna. Dają mi takiego codziennego kopniaka do działania.
Kiedy urodził się Calvin Nasze życie obróciło się o 180 stopni. Skończyła się sielanka. Dopiero teraz mogę powiedzieć, ze 'coś' robię w życiu. A tak serio, to odwalam ogromna robotę, żeby było, tak jak jest. Cala siebie oddaje Małemu, czasem zapominając o mojej drugiej miłości, a nie wspominając o braku czasu dla siebie, ale taki urok matek : )
Jednak w tym całym zamieszaniu, jest urok. Jest magia. Jest miłość. Jest spełnienie i szczęście. Nie zamieniłabym żadnej z chwil, którą z Nimi przeżyłam. Każdego dnia uczymy się siebie. Każdego dnia kochamy się. Czasem jest ciężko, są problemy, ale kto ich nie ma ? : ) Problemy są po to, by je pokonywać, a RAZEM wszystko przezwyciężymy.
' Tonem podstawowym w harmonii rodzinnej musi być zawsze krzyk dziecka, inaczej będzie brakować najważniejszego głosu. ' tym oto, cytatem kończę, gwarantując Wam, że taka jest własnie prawda : )
Niebawem pojawi się post w którym opowiem o najpiękniejszej chwili w Moim życiu, którą przeżyłam na porodówce :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz